1300-letni cis Henryk uratowany
Autor Bartosz Wróblewski - 10 Czerwca 2020
Najstarsze drzewo w Polsce nadal będzie zachwycać. Groziło mu obumarcie, ale dzięki troskliwym opiekunom znów wypuściło zielone pędy i igły.
1300-letnim cisem z Henrykowa Lubańskiego od kilku lat zajmuje się Jerzy Stolarczyk, założyciel Wrocławskiej Szkoły Arborystyki. W realizacji akcji ratunkowej pomógł również Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, dofinansowując działania podjęte przez gminę Lubań. Dzięki temu wiekowy Henryk odżył, choć groziło mu uschnięcie.
– Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu przed kilku laty przekazał gminie Lubań ponad 12 tys. złotych, między innymi na zakup instalacji i zbiorników do nawadniania zabytkowego drzewa, którego konary i korzenie zaczynały usychać – mówi Łukasz Kasztelowicz z WFOŚiGW we Wrocławiu. – Teraz z satysfakcją przyjęliśmy wiadomość, że te działania przyczyniły się do przyrodniczego sukcesu – dodaje.
Zakupione urządzenia cały czas dostarczają cisowi niezbędną do życia wodę. Dzięki troskliwej opiece najstarsze drzewo w Polsce opiera się upływowi czasu i mimo zaawansowanego wieku wciąż kwitnie.
– Cis Henryk jest obecnie w dobrej formie. Mamy nadzieję, że będzie żył jeszcze przez wiele lat – mówi Zbigniew Hercuń, wójt Lubania. Samorząd stara się uchronić cenny pomnik przyrody przed uschnięciem. Do jego niedawnej złej kondycji przyczyniły się upały i susze. Zagrożeniem okazały się także nornice i krety, które kopały tunele i uszkadzały system korzeniowy imponującego drzewa. W jego osłabionej koronie zaczęły się też rozmnażać szkodniki.
Akcja ratunkowa
W ziemi wokół korzeni umieszczono specjalną siatkę przeciw gryzoniom i zasypano wykopane przez nie korytarze. Dendrolodzy, którzy od lat opiekują się drzewem, zalecili regularne nawożenie oraz stosowanie środków pobudzających wzrost i regenerację najbardziej uszkodzonych części systemu korzeniowego. Dookoła cisa ustawiono też rusztowania, na których zainstalowano zraszacze i zamgławiacze.
– W Ogrodzie Botanicznym chora roślina doniczkowa idzie na rekonwalescencję do szklarni. W tym przypadku zaproponowaliśmy coś podobnego. Takie drzewo jak cis musi utrzymać określoną temperaturę aparatu asymilacyjnego. Cis chroni się, wyparowując wodę przez igły i w ten sposób się chłodzi. Potrzebuje do tego 300 litrów wody dziennie. Cień dają mu montowane w sezonie cieniówki, a także samo rusztowanie, ale docelowo optymalne byłoby dosadzenie mu towarzystwa. Na razie jest to jednak niemożliwe z uwagi na własność gruntów – mówi Jerzy Stolarczyk, właściciel firmy Eko-Trek, która również opiekuje się Henrykiem.
Cieniówki, które latem chronią cis przed nadmiernym słońcem, służą mu także zimą. Pomagają wtedy w podnoszeniu temperatury w otoczeniu drzewa. Zimą wnętrze otwartego pnia jest także zabezpieczane przed przemarzaniem.
Obecnie stan drzewa się ustabilizował. Henryk jest żywotny i witalny. Stan wód w systemie korzeniowym jest zależny od aktualnych warunków pogodowych i wymaga odpompowywania nadmiaru wody po deszczach lub podlewania w okresie braku opadów.
Drzewo po przejściach
Cis pospolity z Henrykowa Lubańskiego to drzewo – wbrew nazwie – niepospolite, którego życie obfitowało w dramatyczne wydarzenia. Na początku XIX w. Kozacy odcięli szablami od jego pnia gałęzie, które wykorzystali do sporządzenia strzał do łuków. W 1945 roku drzewo uszkodził pocisk artyleryjski. Nie jeden raz trafiały w nie pioruny i niszczyły je wichury. Jedna z nich powaliła ochronne rusztowanie wzniesione wokół cisa. W latach 80-tych XX w. podczas huraganu runęła potężna odnoga drzewa. Przed tym wypadkiem obwód jego pnia wynosił aż pięć metrów, teraz to półtora metra. Henrykowski cis Henryk ma 13 metrów wysokości i jest cennym pomnikiem przyrody wpisanym do rejestru Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.
ZOBACZ TAKŻE:
Źródło: portalkomunalny.pl
Następny artykuł