Kucanie na poprawę formy
Tę postawę przybierali nie tylko nasi przodkowie z Europy, lecz także liczne społeczności w innych częściach świata. Co więcej, w wielu punktach globu wielu ludzi nadal przybiera tę pozycję każdego dnia. Ludzie kucają po to, aby odpocząć, pomodlić się, ugotować coś czy skorzystać z toalety (tego wymagają toalety w Azji czy latryny wiejskie na całym świecie). Tę pozycję wykorzystuje się również podczas narodzin tam, gdzie nie ma powszechnego dostępu do szpitali.
Kucanie nie tylko pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i uelastycznia stawy. Jak wskazała Avni Trivedi, osteopatka z Londynu: “Bycie blisko ziemi pomaga się fizycznie uziemić i być bardziej w sobie”. Natomiast osteopata Phillip Beach podkreślił, że to nie jest trend, ale ewolucyjny impuls, którego potrzebujemy w naszym zdominowanym przez ekrany świecie.
Jeśli chodzi o aspekt fizyczny, badanie przeprowadzone w roku 2014 w European Journal of Preventive Cardiology udowodniło, że badani wykazujący trudności z podnoszeniem się z podłogi bez używania rąk lub łokcia, żyli krócej od tych, którzy nie mieli problemów z tym ćwiczeniem. Zatem zdrowy układ kostny to nie tylko gibkość i sprawność, ale i dłuższe życie.
- Każdy staw w naszym ciele ma w sobie płyn maziowy. To olej w naszym organizmie, który zapewnia odżywianie chrząstki. Do wytworzenia tego płynu potrzebne są dwie rzeczy: ruch i kompresja. Jeśli więc staw nie przechodzi przez cały zakres – jeśli biodra i kolana nigdy nie przekraczają 90 stopni – ciało mówi „Nie jestem używany” i zaczyna się degenerować i zatrzymuje produkcję płynu maziowego - wyjaśnił dr Bahram Jam, fizjoterapeuta i założyciel Advanced Physical Therapy Education Institute (APTEI) w Ontario, Kanada.
Dzisiaj grzeje: 1. Dotarli do rodziny, która brała udział w programie "Nasz nowy dom". Poznali wszystkie tajemnice
2. Polski złoty w odwrocie. Efekt? Wysokie opłaty i drogie kredyty
Kucanie to nie tylko element zdrowego życia, ale i kultury Słowian. To też już niejako symbol dresiarskiej subkultury, który często manifestuje się w zaskakujących miejscach. Tak było na przykład w znanym graffiti w centrum Nidzicy. Tam jeszcze w latach 90., czyli w czasach rozkwitu subkultury dresiarzy, pewien geopolityk kulturowy ostrzegał: „Dresy przyszły ze Wschodu (Rosja), a nie z Zachodu ani z Ameryki!”.
Z jednej strony stylizacja na kucających dresiarzy ma prześmiewczy charakter, z drugiej jednak ma w sobie coś swojskiego i pociągającego. Okazuje się, że ten stereotyp Słowiańszczyzny jest na Zachodzie całkiem chwytliwy.
ZOBACZ TAKŻE:
źródło: polityka.pl / dobrewiadomosci.net.pl