Wyjątkowi rabusie wdarli się do banku. Nie byli zachwyceni, gdy na miejscu pojawiły się odpowiednie osoby

Autor Olga Szmańda - 27 Października 2020

Bank, w którym doszło do napadu nie przypuszczał, kto taki może włamać się do ich placówki. Do jednego z oddziałów placówki bankowej w Redwood City w stanie Kalifornia wdarła się grupa oprawców. Co ciekawe, gdy tylko właściciele miejsca znaleźli rabusiów na miejscu zdarzenia, grupa złodziei nie była zadowolona. Puchata grupa najwidoczniej chciała cały dzień balować na terenie banku.

Bank w stanie Kalifornia został okradziony. Do rabunku doszło w jednej z placówek w Redwood City. Tam też pracującym tam ludzie znaleźli niezwykłą grupę złodziei na terenie swojej placówki.

Czynsz nawet za złotówkę. Miasto znalazło sposób na wsparcie tysięcy Polaków w obliczu pandemiiCzytaj dalej

- Podejrzewamy, że weszły po drzewie na dach i spadły przez wentylację w suficie - mówili pracownicy służb porządkowych.

W jednym z banków zagościła dość osobliwa grupa włamywaczy. Placówka, która nie została tego dnia jeszcze otwarta, została splądrowana przez dwa młode szopy. Poniedziałkowe zdarzenie obiegło media z całego świata. Nikt nie spodziewał się, że zamaskowane czworonogi mogą napaść na bank. Po całej akcji zajęli się nimi pracownicy schroniska dla zwierząt Peninsula Humane Society & SPCA.

Krzysztof Krawczyk nie może narzekać na emeryturę. Wyznał, że swoją sytuację zawdzięcza mamie i żonieCzytaj dalej

Bank został splądrowany. W roli głównej dwa młode szopy

Zwierzęta najprawdopodobniej zauważyły mężczyznę, który korzystał z bankomatu i zainteresowały się tym miejscem. Z początku konsument twierdził, że widoczne za szybą dwa szopy to tylko maskotki. Niestety po chwili zrozumiał, że zaczęły się one poruszać i są to żywe zwierzęta. Od razu postanowił zadzwonić do schroniska i poinformować o tym władze.

- Rzadko kiedy do włamania do banku wzywana jest organizacja zajmująca się zwierzętami, ale ponieważ rabusie to część dzikiej przyrody, rzeczywiście byliśmy odpowiednimi służbami - podaje Buffy Martin Tarbox, rzeczniczka schroniska.

Co ciekawe, zwierzęta wcale nie były zachwycone z przerwania im plądrowania banku. Łapanie ich i próba przetransportowania do schroniska zajęła ponad 10 minut. Małe szopy ewidentnie chciały dalej harcować pomiędzy bankowymi biurkami. Być może pozostawione na chwilę dłużej splądrowały by skarbiec.

Dzisiaj grzeje:
1. "Twoja Twarz Brzmi Znajomo": łzy, zachwyt i jak zwykle apetyt na więcej. Kto w ostatnim odcinku skradł serca jurorów?
2. Ważny apel w sprawie protestów. Chodzi o ukochane psy, właścicielu powinieneś wiedzieć
3. Akwarium Polaka trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa. Nie zgadniecie, co jest w nim niezwykłego

- Podejrzewamy, że szopy weszły po drzewie na dach banku, a potem jakoś zdołały wczołgać się do kanałów powietrznych i spadły przez wentylację w suficie. "Bandyci" zrobili bałagan w papierach i przewrócili komputer. Na szczęście szopy nie odniosły obrażeń podczas eskapady i, o ile nam wiadomo, nie wyniosły żadnych pieniędzy - dodaje rzecznik schroniska.

Następny artykuł