Pies uratował domowników
W Nowej Soli w województwie lubuskim doszło do poważnego pożaru. W środku nocy mieszkańców obudziło szczekanie psa, który zareagował na pojawienie się ognia w kotłowni. Dzięki Dosi - bo tak nazwano pieska - mieszkańcy mogli w porę opuścić dom i wezwać straż pożarną oraz policję.
Policjanci pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia, gdzie zastali przerażonych mieszkańców, którzy w ostatniej chwili uciekli przed pożarem. Funkcjonariusze sami zaczęli gasić ogień, nie czekając na strażaków. W środku było gęsto od dymu, jednak w porę udało się przeprowadzić ewakuację wszystkich osób.
- Okazało się, że płomienie wydobywały się z pieca grzewczego. Policjanci, nie tracąc czasu, natychmiast zaczęli gasić pożar, który szybko udało się skutecznie stłumić. Zaraz potem na miejsce przybyli strażacy, którzy kontynuowali czynności gaśnicze. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał - powiedziała mł. asp. Renata Dąbrowicz z policji w Nowej Soli.
Dzisiaj grzeje: 1. Sytuacja jest fatalna. Szczena z Chłopaków do wzięcia błaga o pomoc
2. Dotarli do rodziny, która brała udział w programie "Nasz nowy dom". Poznali wszystkie tajemnice
3. Nakaz noszenia maseczek niezgodny z prawem
Policja przyznała, że gdyby nie pies, sytuacja skończyłaby się o wiele gorzej. Pożar mógłby rozprzestrzenić się tak, że jego ugaszenie byłoby bardzo trudne. Dlatego to Dosia została bohaterką tego wydarzenia.
ZOBACZ TAKŻE:
źródło: polsatnews.pl