Zaszła w ciążę, cierpiąc na przewlekłą niewydolność nerek. Potem wydarzył się kolejny cud
Autor Olga Szmańda - 9 Stycznia 2021
Dziecko urodziło się, mimo że jego matka miała jedynie 0,15 proc. szans na zajście w ciążę. Donoszenie dziecka stało pod znakiem zapytania. Beata Ciebiada-Bryła w końcu doczekała się swojego maluszka, choć cierpi na przewlekłą niewydolność nerek. Lekarze ze szpitala Matki Polki i szpitala Barlickiego w Łodzi, mówią o cudzie. Nikt nie spodziewał się, że kobiecie uda się urodzić zdrowe dziecko.
Dziecko było odległym marzeniem, o którym od dłuższego czasu myślała Beata Ciebiada-Bryła. Kobieta dowiedziała się w 2018 roku, że choruje na przewlekłą niewydolność nerek. Znalazła się w piątym stadium choroby, czyli najpoważniejszym jej momencie. Lekarze dawali jej jedynie 0,15 proc. szans na zajście w ciąże. O donoszeniu dziecka nie było mowy.
- Choroba nie dawała wcześniej o sobie znać, nie odczuwałam żadnych objawów. Została wykryta przy okazji innych badań diagnostycznych - tłumaczy Beata Ciebiada-Bryła.
Po tym, jak Beata dowiedziała się o chorobie, została zakwalifikowana do przeszczepu. Niestety nie udało znaleźć się dawcy, dlatego musiała zostać poddana dializom otrzewnowym. Terapia ta polega na podaniu do jamy otrzewnej specjalistycznego płynu, który aplikuje pacjent w domu. Rzeczone leczenie jest zamiennikiem hemodializ, które wykonywane są w specjalistycznych ośrodkach medycznych.
- Gdy dowiedziałam się, że jestem chora, postanowiłam, że mimo wszystko będę się starała żyć na tyle normalnie, na ile to możliwe. Kontynuowałam pracę na Uniwersytecie Medycznym, obroniłam doktorat. Na UM uczę biostatystyki, informatyki medycznej - opowiada.
Dziecko, które miało nie przyjść na świat
Dwa lata po diagnozie Barbara dowiedziała się o przełomowym momencie w swoim życiu. Z początkiem 2020 roku usłyszała, że jest w ciąży.
- To był jeden z cudów, które zdarzyły się w tej historii. Przy niewydolności nerek zajście w ciążę jest niebywale trudne. Normalnie w ciąże zachodzi około 80 na 1000 kobiet, a w tej chorobie, statystycznie - 1,5 kobiety na 1000 - tłumaczy prof. Ilona Kurnatowska z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Nefrologii Transplantacyjnej UM w Uniwersyteckim Szpitalu Kliniczny im. N. Barlickiego, która zajmuje się leczeniem Beaty.
- Wiedziałam, że to praktycznie niemożliwe, dlatego byłam bardzo zaskoczona, kiedy się dowiedziałam. A potem pojawiły się obawy. Na początku podejrzewano chorobę genetyczną u dziecka, co jednak okazało się fałszywym alarmem. Ale lekarze na początku nie dawali mi dużych szans na to, że moje dziecko w ogóle się urodzi - wyznaje Beata.
Beata została skierowana do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. To właśnie tam przy ścisłej współpracy z nefrologów i położników, zajmowano się ciążą pacjentki.
- W trakcie takiej ciąży mogą pojawić się różnego rodzaju zagrożenia, np. nadciśnienie, zmiany w metabolizmie u pacjentki, ale też ryzyko związane ze wzrastaniem płodu i zahamowaniem jego wewnątrzmacicznego wzrostu - wyjaśnia prof. Mariusz Grzesiak, kierownik Kliniki Położnictwa, Perinatologii i Ginekologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, który zajmował się pacjentką.
Cud w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki
- To wielkie osiągnięcie nefrologów i położników. Takich przypadków na świecie jest bardzo niewiele, to pojedyncze osoby. To wydarzenie na skalę Polski, Europy i świata, które z pewnością znajdzie odbicie w publikacji naukowej - opisuje prof. Mariusz Grzesiak.
- Znalazłam informacje o nie więcej niż 10 takich przypadkach w skali światowej. W 2017 roku udało się poprowadzić ciążę pacjentki z Konina, jednak była ona rozwiązana cesarskim cięciem i wiązała się z czasową konwersją do hemodializ. W oczach nefrologa to, co zdarzyło się w Matce Polce, zakrawa o cud - dodaje Karolina Sęk-Szczepanowska.
Dzięki pracy zespołu medycznego i zaangażowaniu Beaty udało się przeprowadzić bezpieczny poród. Po 39. tygodniach na świat przyszła mała dziewczynka. W nocy z 27 na 28 grudnia, około godziny 1:00 rozpoczął się poród. Po 12 godzinach świat przywitała śliczna dziewczynka. Pani Beata dała swojej córeczce na imię Ania. Maleństwo urodziło się zdrowe i ważyło prawie 2,5 kg.
Masz pozytywnego newsa, zdjęcie lub wideo? Napisz do nas na redakcja@swiatradosci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Świat Radości:
- Pani Barbara jest prawdziwym wulkanem energii. Już dziś zawładnie sceną "The Voice Senior" [WIDEO]
- Delfin wyskoczył z wody i podarował pupilowi soczystego buziaka [WIDEO]
- Będąc w ciąży, zaszła w ciążę. Niedługo na świat przyjdą trojaczki
Źródło: lodz.wyborcza.pl