Wojtek stracił wszystko i zamieszkał na ulicy. Jedno zdarzenie wywróciło jego życie do góry nogami

Autor Kamila Krótka - 2 Stycznia 2021

Alkohol sprowadził go na samo dno, a mimo tego dał radę wyjść z nałogu i zbudować życie na nowo. Wojciech Labiszak od 15 lat mieszka w Wielkiej Brytanii, a rok spędził na ulicy. Dziś jest właścicielem dwóch firm, a od 6 lat nie sięgnął po kieliszek.

Wojciech Labiszak ma za sobą historię, która z jednej strony przeraża, a z drugiej inspiruje i daje nadzieję na wyjście nawet z największego dołka. Poznajcie mężczyznę, który mimo uzależnienia od alkoholu, wziął się w garść i dziś prowadzi dwie firmy.

Alkohol zniszczył wszystko

Wojtek od urodzenia mieszkał w małej miejscowości wraz z kilkorgiem rodzeństwa. Rodzinie od zawsze towarzyszyły problemy finansowe, a sprawę dodatkowo pogarszała choroba alkoholowa ojca.

- W Polsce pracowałem od rana do nocy i zarabiałem 800 zł miesięcznie. Gdy koledzy załatwili mi w Anglii pracę za 1000 zł tygodniowo, myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi - mówi Wojciech Labiszak dla portalu money.pl.

Pracodawca Wojtka doceniał jego pracowitość. Najpierw pracował w hotelu, a następnie na budowie. To nie koniec sukcesów, bo zaraz potem ożenił się ze swoją ukochaną, a z biegiem czasu na świecie pojawiły się ich dzieci.

Miał 9 lat, gdy zakochał się w swojej przyszłej żonie. Po 74 latach wyjawił największy sekret ich miłościCzytaj dalej

Wojtek zaczął jednak za często zaglądać do kieliszka. Weekendowe imprezy zamieniły się w picie na co dzień.

- Rzutowało to na pracę i relacje z rodziną. Szybko zostałem zwolniony. A po tym, jak w tajemnicy zabierałem kartę płatniczą żony, żeby kupić alkohol, straciłem także rodzinę. Z dnia na dzień musiałem się wyprowadzić i stałem się bezdomny- dodaje.

Kolejny rok okazał się najtrudniejszym w jego życiu. Tygodniami potrafił nie mieć pieniędzy na jedzenie i mieszkać w melinach, jednak jego koledzy zawsze znajdowali dla niego alkohol.

Wtedy spróbował na nowo i założył własną firmę

Po raz pierwszy o tym, żeby rzucić alkohol, pomyślał po tym, jak pobito go na ulicy. Lekarze nie byli pewni, czy przeżyje.

- W szpitalnej sali dotarło do mnie, że mogę umrzeć. Myślałem wtedy tylko o dzieciach. Zrozumiałem, że jeśli w trakcie pobytu w placówce dałem radę nie pić przez kilka dni, to teraz mam szansę z tym zerwać - wyznaje Labiszak.

Już wtedy postanowił się zmienić, po alkohol sięgał już znacznie rzadziej. W końcu zaczął pracę w fabryce produkującej części do samochodów. Pensja pozwalała mu jednak wyłącznie na spłatę długów i opłacenie komorników. Wtedy wpadł na pomysł, aby otworzyć firmę budowlaną, której założeniem miała być konkurencyjność pod względem jakości i cen brytyjskich przedsiębiorstw.

- Gdy pracowałem na budowie, to z kolegami z zespołu robiliśmy kilkukrotnie lepsze efekty niż inne ekipy w tym samym czasie. Nasze standardy wyróżniały się wśród lokalnych firm. Byliśmy bardziej dokładni, a przy tym konkurencyjni cenowo. Widziałem w tym ogromną szansę - opowiada.

Wojtek poszedł na terapię, odzyskał też kontakt z dziećmi i uzyskał niezależność finansową. Dzięki temu udało mu się otworzyć firmę Scorpion Building Services LTD. Wsparł go w tym jego wspólnik, Jarosław Bielicki. Drugą firmę zajmującą się zarządzaniem nieruchomościami prowadzi samodzielnie.

Wojtek ma w zespole 10 osób, a niedługo ma być to już 20 pracowników. W tym roku planuje, że Scorpion Building Services będzie miał pół miliona funtów zysku. Celem na rok 2021 jest m.in. budowa osiedli mieszkaniowych na terenie Wielkiej Brytanii czy konwersja kościoła na budynek mieszkalny.

- Nałóg nie jest wyrokiem. Staje się nim dopiero wtedy, gdy oszukujemy samych siebie, że jest nam dobrze na dnie. Mnie przez długi czas nie miał kto pomóc, dlatego wyciągam rękę do ludzi, którzy pogubili się w życiu, tak jak ja kiedyś - podsumowuje Wojciech Labiszak.

Masz pozytywnego newsa, zdjęcie lub wideo? Napisz do nas na redakcja@swiatradosci.pl

Artykuły polecane przez redakcję Świat Radości:

źródło: money.pl

Następny artykuł