Kobieta chciała, by jej życie wyglądało normalnie mimo niepełnosprawności
fot. archiwum prywatne Marity i Adama
Autor Olga Szmańda - 31 Grudnia 2020

Tylko z jednego powodu odrzucała Adama. Czekał na nią pięć lat, potem nie mogło zdarzyć się nic piękniejszego

Kobieta, która samodzielnie chce stanowić o swoim życiu to obecnie najbardziej popularny model drogi życiowej, jaką obiera płeć piękna. Mimo to każda z nas pragnie w swoim życiu nawiązać relację, która zaowocuje w przyszłości wsparciem, miłością, lojalnością i bezpieczeństwem. Nawet idealne związki najczęściej budowane są na kanwie przypadku i wytrwałości obojga partnerów. Jednym z idealnych przykładów trwałej relacji, która przezwycięży wszystko, są Marita i Adam. Poznajcie historię pary, która z początku nie miała być razem.

Kobieta, której uda się znaleźć idealnego partnera, przez wielu nazywana jest szczęściarą. Tak jakby to ona miała cieszyć się z faktu, że mężczyzna zwrócił na nią uwagę i chciał wejść z nią w związek. Idealnym przykładem na to jest Marita, która nie chciała budować relacji z byle kim. Od samego początku wiedziała, że serce odda jedynie wyjątkowemu partnerowi.

Marita została zdiagnozowana, gdy miała zaledwie 13 lat. Nie wiedziała, co dzieje się z jej życiem, dlaczego rodzina była załamana jej stanem, a wszyscy z niecierpliwością czekają na wyniki badań. Lekarz poinformował rodzinę Marity, że należy zoperować jej łagodną narośl. Niestety tuż po zabiegu okazało się, że dziewczyna nie wstanie z wózka. Guz na rdzeniu kręgowym, mimo że został usunięty, zrzucił na nią piętno niedowładu kończyn.

Marita wiedziała, że poradzi sobie z całą sytuacją. Od zawsze była bardzo twarda, waleczna i wiedziała, czego chce. Jako dorosła kobieta postanowiła, że będzie miała normalne życie. Chciała udowodnić wszystkim, że dziewczyna z niepełnosprawnością może mieć zdrowego partnera i dzieci.

- Na pewno usilnie chciałam wtedy sobie i innym udowodnić, że dziewczyna na wózku może mieć zdrowego faceta - wspomina dziennikarce portalu porady.sympatia.onet.pl - Byli parą, ale potem stracili kontakt na pięć długich lat. Gdy spotkali się ponownie, już nie było odwrotu…

Córka z tatą zdumieli gości na weselu. Ich oryginalny taniec z pewnością przejdzie do historii [WIDEO]Córka z tatą zdumieli gości na weselu. Ich oryginalny taniec z pewnością przejdzie do historii [WIDEO]Czytaj dalej

Kobieta, która wiedziała czego nie chce

On z początku zabiegał o nią bardziej niż ona by tego chciała. Adam również jeździ na wózku. Od początku wiedział jednak, że to właśnie Marita jest jego życiową wybranką. Adam to chłopak ze wsi, a ona dziewczyna z tzw. bloków. Połączyła ich nietypowa miłość i fakt, że do swojej niepełnosprawności podeszli inaczej niż wszyscy.

Para poznała się na obozie rehabilitacyjnym. Mimo że Marita nie chciała wiązać się z mężczyzną na wózki, w końcu uległa jego zalotom. Adam był weteranem tamtejszych obozów rehabilitacyjnych. Wypatrzył ukochaną, gdy ta wchodziła na swój oddział z bagażami. Z początku Marita myślała, że Adam jest zwykłym chłopcem. Nie widziała w nim partnera. Był szczupły, wysoki i miał delikatne rysy twarzy.

- Intuicyjnie wiem, że się z kimś dogadam bądź nie. Spojrzałam na Adama i pomyślałam "no, z tobą to będzie ciężko". Miał 18 lat, a ja 21, więc dla mnie był popisującym się dzieciakiem. To mnie bardzo irytowało. Usilnie chciałam wtedy sobie udowodnić, że dziewczyna na wózku może mieć zdrowego faceta, dlatego Adama w ogóle nie brałam pod uwagę - tłumaczy Marita dziennikarce portalu porady.sympatia.onet.pl

Mimo że Marita w końcu zgodziła się na nawiązanie bliższej relacji z Adamem, finalnie zrezygnowała z chłopaka. Postanowiła, że ten związek nie ma sensu. Ona poszła na studia a on zajął się swoim życiem. Zaczęła wtedy używać aplikacji randkowych i szukać nowych wrażeń. Chciała zbudować związek z kimś “zdrowym”.

- Zależało mi na tym, by ktoś najpierw poznał mnie. Poza tym czasem ktoś boi się zagadać, bo nie wie, co takiej osobie powiedzieć. W końcu poznałam chłopaka, który po tygodniu dowiedział się o wózku. Byliśmy razem trzy lata. Choć z perspektywy czasu wolałabym, żeby te związek nigdy nie zaistniał, wierzę, że zdarzył się po coś - dodaje Marita dziennikarce portalu porady.sympatia.onet.pl.

Marita i Adam

Czekał na nią aż pięć lat. W końcu mogli być razem

Mimo że Marita nie pałała uczuciem do Adama, w końcu postanowiła, że to jego brakuje jej w życiu najbardziej. Postanowiła, że odszuka kontakt do ukochanego i napisze do niego krótką wiadomość. Była zdziwiona, że odpisał jej dopiero na drugi dzień. Wtedy wiedziała już, że to właśnie ten jedyny.

- Zdziwiło mnie to, że odpisał mi dopiero na drugi dzień, argumentując to tym, że był na rybach i nie miał czasu. Jak potem powiedział, już wtedy wiedział, jak to się skończy, ale wiedział, że ze mną nie można nalegać, teraz to ja mam decydować, a on będzie udawał, że nic go to nie obchodzi. Jego taktyka się sprawdziła - dodaje Marita.

Po trzech miesiącach Marita wyznała Adamowi, że go kocha. Po kolejnych sześciu, w wigilijny wieczór zaręczyli się, a niecałe 12 miesięcy później wzięli ślub. W końcu wiedzieli, że będą szczęśliwi razem. Później postanowili, że ich życie ma się zmienić i chcą wejść w nowy etap relacji.

Po wielu nieudanych próbach posiadania dziecka, para założyła zbiórkę w internecie. Chcieli, by pomocni internauci spełnili ich marzenie o posiadaniu dziecka. Niestety wtedy spała na nich kolejna tragedia. W Internecie zawrzało od zbiórki pary z niepełnosprawnością. Marita i Adam spotkali się z falą hejtu i nienawiści. Niektórzy z obserwatorów całej akcji komentowali, że małżeństwo chce “zrobić sobie nie dziecko, a opiekuna na stare lata”.

I tu znów Marita i Adam postanowili postawić wszystko na jedną kartę. Nie poddali się i zawalczyli o swoje. Kobieta w końcu dopięła swego i zaszła w ciążę. Urodziła ukochane dziecko w tym roku. Nareszcie po latach przeprawy przez trudy codzienności, udało im się stworzyć wymarzoną rodzinę.

Marita i Adam

Masz pozytywnego newsa, zdjęcie lub wideo? Napisz do nas na redakcja@swiatradosci.pl

Artykuły polecane przez redakcję Świat Radości:

Źródła: porady.sympatia.onet.pl

Następny artykuł