Pies przeżył horror w schronisku w Radysach i wrócił do rodziny

Autor Olga Szmańda - 1 Lipca 2020

Pies, który zaginie, to wielka tragedia dla właścicieli. Poszukiwania często trwają w nieskończoność i wymagają dużych pokładów energii. Ta rodzina nie poddała się i szukała aż do skutku.

Pies, który przeżył horror. Tak można określić bohatera, jakim jest Kokos. Ten piękny psiak był długo poszukiwany przez swoich właścicieli. Ostatni raz widzieli go 13 grudnia 2019 roku, piękny biszkoptowy pupil nie wrócił do domu. Do zaginięcia doszło w niewielkiej wsi Bieniewo koło Błonia w woj. mazowieckim. Po usilnych poszukiwaniach i dzięki wytrwałości właścicieli pies został sprowadzony do domu. Miejsce, w którym go znaleziono przyprawia o dreszcze.

Oblał jej twarz kwasem, myśleli, że oszpecił ją na zawsze. Jak wygląda 4 lata po ataku?Czytaj dalej

Pies w horrorze

Osławione schronisko w Radysach to miejsce znane ze znęcania się nad zwierzętami. Przestraszyli się go nawet policjanci i wolontariusze. Właściciel schroniska usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania broni (ponad 200 sztuk amunicji) i znęcania się nad zwierzętami. Za pierwszy zarzut grozi mu 8 lat więzienia, natomiast drugi do lat 5. W miejscu horroru znaleziono psy, które od razu przewieziono do lecznic weterynaryjnych i miejsc pomocy. Niestety wolontariusze znaleźli również 10 martwych psów.

Yeti — wielki północny pies

Nasz bohater Kokos, a właściwie Yeti - bo tak nazywali go wolontariusze, miał trafić do nowej rodziny adopcyjnej. Dzięki ogłoszeniu na stronie „HUSKY..MALAMUTY..PSIAKI PÓŁNOCY - pomoc i adopcje” na Facebooku właściciele mogli go odnaleźć. Kiedy wolontariusze szukali nowego domu dla pięknego pupila, zgłosiła się do nich prawdziwa rodzina Kokosa. Ponad pół roku poszukiwań, miłość do zwierzaka i wytrwałość sprawiły, że rodzina jest znów w komplecie.

Dzisiaj grzeje: 1. Wygrali wozy strażackie za wysoką frekwencję wyborczą. Jest lista gmin
2. Oblał jej twarz kwasem, myśleli, że oszpecił ją na zawsze. Jak wygląda 4 lata po ataku?

Jak możemy przeczytać na stronie adopcji: „Kochani, mamy cud… Nasz radysiaczek Yeti pojechał do domu. Do adopcyjnego? Otóż nie! Wrócił do swojej rodziny, która od grudnia szukała go po całej Polsce. (…) Dlatego pamiętajcie – nie poddawajcie się. Szukajcie swoich zaginionych przyjaciół. Cuda się zdarzają… One mogą być wszędzie i czekać”. Kokos jest już cały i zdrowy. Teraz może spędzić wakacje i całe życie u boku kochającej rodziny.

ZOBACZ TAKŻE:

  1. Kultowe sprzęty i symbole PRL, za którymi tęsknimy. Jak wiele pamiętacie?
  2. Koniec kwarantanny. Ale nie dla wszystkich
  3. 9-latek pomylił trasę, przypadkiem wziął udział w wyścigu na 10 kilometrów i go wygrał
  4. Urodziła dziecko w korku na Wisłostradzie. Pomogła jej policja
  5. Basia Kurdej-Szatan pokazała nowego członka rodziny. Razem z mężem są bardzo szczęśliwi
  6. Są tylko dwa takie miejsca na świecie. Jedno z nich w Polsce. Niesamowite

Źródło: dobrewiadomosci.net.pl 

Następny artykuł