Upalny dzień na ulicach PRL zachęcał do odwiedzenia saturatora. Kultowy sprzęt na kółkach zachwycał i pomagał gasić pragnienie milionów Polaków. Dostępne były dwa warianty napoju - jak to w handlu: jeden tańszy, drugi droższy. Czyli woda gazowana oraz ta sama woda, ale z dodatkowo płatnym sokiem. W sklepach popularność zyskiwała oranżada w butelkach, ale na ulicach rządziła tzw. gruźliczanka. Nazwa pochodzi od wielorazowych szklanych słoiczków po musztardzie. Gruźliczanka nalewana była do "szklanki", która po jej wypiciu była jedynie opłukiwana przez sprzedawcę. Saturator zawierał butlę z dwutlenkiem węgla, dzięki której wytwarzały się bąbelki do wody i powstawała woda sodowa.
Kultowe sprzęty i symbole PRL, za którymi tęsknimy. Jak wiele pamiętacie? Saturator
Autor Olga Szmańda - 2 Lipca 2020