Fundacja Drużyna Szpiku szykuje paczki na święta dla swoich podopiecznych
fot. Łukasz Gdak z portalu plus.gloswielkopolski.pl
Autor Olga Szmańda - 28 Listopada 2020

Drużyna Szpiku organizuje świąteczne paczki. Rodziny onkologiczne otrzymają prezenty

Fundacja Dar Szpiku ponownie ma zamiar pomóc swoim podopiecznym. Tym razem szefowa akcji Drużyna Szpiku opowiedziała na łamach portalu plus.gloswielkopolski.pl o tym jak wyglądać będą tegoroczne paczki świąteczne dla podopiecznych. Fundacja Dar Szpiku jak co roku organizuje akcję pt. Szpikowa Paczka.

Fundacja Dar Szpiku pod okiem prezes Doroty Raczkiewicz ponownie włączy się w pomoc swoim podopiecznym. Tym razem kobieta opowiedziała na łamach portalu plus.gloswielkopolski.pl o tym, jak fundacja radziła sobie w dobie koronawirusa oraz o tym co szykuje dla swoich podopiecznych.

Drużyna Szpiku wymyślona przez prezes Dorote Raczkiewicz ma pomóc zaangażować wolontariuszy w szereg akcji pomocowych na chorych na raka. Cała fundacja od dawna działa na rzecz propagowania oddawania szpiku i osób, które muszą borykać się z nowotworem. Pomysłodawczyni organizacji od dłuższego czasu udziela się w działaniach pomocowo-edukacyjnych.

Tym razem prezes Dorota Raczkiewicz opowiedziała o tym, jak Fundacja Dar Szpiku chce uhonorować swoich podopiecznych z okazji zbliżających się świąt. Z tej okazji Drużyna Szpiku i jej wolontariusze zaangażowani będą w szykowanie i rozdawanie tzw. Szpikowej Paczki. Akcja organizowana jest przez fundację już od dziesięciu lat.

- Przygotowujemy paczki dla konkretnych rodzin onkologicznych, które znamy. W czwartek był ostatni odbiórkowy termin. Muszę przyznać, że bardzo się bałam przed organizowaniem tej akcji, bo przecież szkoły są zamknięte, firmy działają zdalnie, a to właśnie one były filarem tej Szpikowej Paczki. Ale udało się i w tej chwili nasz magazyn wygląda jak siedziba Świętego Mikołaja. Jest przepięknie! - mówi Dorota Raczkiewicz na łamach portalu plus.gloswielkopolski.pl.

Prezes wytłumaczyła także co znajduje się w paczkach, które trafiają do podopiecznych fundacji.

- Zawsze trzymaliśmy się tego, że każdy może dać od siebie to, co jest w stanie, to na co może sobie pozwolić. Dla jednych to może być bardzo drogi domek dla lalek, bo takie prezenty się zdarzały. Ale to mogą być też dużo prostsze rzeczy. Np. ostatnio dostaliśmy dwa pudełka herbaty, bo na tyle dana osoba mogła sobie pozwolić. Ale to również jest bardzo potrzebne i bardzo doceniane. Czasami wystarczy, że ktoś powie, że ma swój samochód i może poświęcić swoje paliwo i czas, żeby pojechać i dostarczyć paczki, bo chce być naszym elfem - dodaje Dorota Raczkiewicz na łamach portalu plus.gloswielkopolski.pl.

Źródło: plus.gloswielkopolski.pl

Następny artykuł