Szwecja zadziwiła wszystkich swoim podejściem do pandemii. Jak na tym wyszła?
W Szwecji jest najniższy poziom paniki związanej z epidemią koronawirusa. Obywatele tego kraju zupełnie inaczej podeszli do walki z epidemią. Dzieci chodziły do szkół, nie zamknięto barów, kawiarni czy restauracji. Teraz potwierdza się, że ten system działa, bo liczba zachorowań znacząco spada.
Strategia działania Szwecji była wyjątkowa wśród krajów objętych epidemią. Obywatele i politycy podeszli do sytuacji międzynarodowej ze stoickim spokojem. Dopuszczalne były wyjścia do restauracji, spotkania ze znajomymi czy imprezy, które nie przekraczają 50 osób. Strategia działania Szwecji może wydawać się zadziwiająca, ale uzyskała poparcie Publicznej Agencji Zdrowia. Opowiedział się za nią również główny szwedzki epidemiolog, Anders Tegnel.
- W mojej ocenie wszystkie europejskie kraje starają się robić to samo - spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa na tyle, by społeczeństwo i ochrona zdrowia były w stanie funkcjonować. Obraliśmy po prostu trochę inne metody - mówił w rozmowie ze stacją telewizyjną CNBC Tegnel.
Szwecja radzi sobie inaczej
Według naczelnego epidemiologa nietypowe podejście kraju ma swoje uzasadnienie i dobry wpływ na obywateli. Zasada dobrowolności pozytywnie oddziałuje na morale mieszkańców. Zakazy, które obowiązują w innych krajach, nie sprawdziłby się w Szwecji. Nawet premier Szwecji podkreślił, że „sukces” takiej taktyki polega na „indywidualnych zachowaniach”, a ogromna odpowiedzialność znajduje się po stronie obywateli. To właśnie sami Szwedzi mają się pilnować i nie stwarzać ryzykownych sytuacji. Takie zachowanie pozwoli im więc na korzystanie ze swobodnego życia towarzyskiego czy zawodowego.
Pod koniec marca 2020 roku w Szwecji odnotowano 3700 przypadków zakażenia i 110 zmarłych osób. Nie odnotowano wtedy żadnego gwałtownego wzrostu rozpowszechniania się epidemii. Władze miały jedynie na uwadze możliwe zaostrzenie restrykcji w przypadku braki kontroli nad obywatelami oraz braku odpowiedzialności ze strony rodaków.
Szwecja dziś
- Epidemia się cofa. Idziemy w przeciwnym kierunku niż reszta świata, gdzie niepokojąco rośnie liczba zakażeń - powiedział 28 lipca Anders Tegnell, główny epidemiolog Szwecji. - Krzywe opadają. Całość jest bardzo pozytywna - dodał.
W minionym tygodniu Szwecja odnotowała 1 716 nowych przypadków, dwa tygodnie temu 2 383 natomiast w trzecim tygodniu czerwca było ich 9 094. Również liczba zgonów spada, w minionym tygodniu wyniosła 78 osób, natomiast dwa tygodnie temu były to 93 osoby. W ostatnim tygodniu czerwca zanotowano 140 zgonów. Dodatkowo w Szwecji spada także liczba pacjentów z intensywnej terapii, według informacji z PAP, 30 lipca wynosiła ona 40 pacjentów. W najtrudniejszym okresie epidemii liczba pacjentów na OIOM-ach wynosiła około 500-600 osób. W sumie do tej pory COVID-19 w Szwecji zaraziło się 79 782 osób i zmarło 5 730 chorych. Jakość życia poprawiła się także w szwedzkich domach opieki, ich pensjonariusze są największą grupą wśród zmarłych na COVID-19. Teraz zakażeni placówek nie stanowią nowe 1 proc.
Pomimo zmniejszającej się liczby zarażeń 30 lipca szwedzkie władze poinformowały o przedłużeniu zaleceń dotyczących pracy zdalnej:
- Musimy zrobić wszystko, aby utrzymał się pozytywny trend - podkreślała minister ds. socjalnych Lena Hallengren.
Według Andersa Tegnella praca z domu ma wpłynąć jesienią na zmniejszenie liczby zarażonych osób, zwłaszcza tych korzystających z transportu miejskiego.
- Chcemy w ten sposób chronić osoby, które pracują w usługach albo w służbie zdrowia, aby mogły korzystać z komunikacji zbiorowej bez narażenia zdrowia - powiedział Tegnell.
Szwecja nie zdecyduje się na restrykcje
Mimo że cały świat patrzył na Szwecję, gdy ta nie stosowała się do wprowadzania rygorystycznych obostrzeń, teraz może ona pochwalić się spadkiem zachorowań. Model, który obrały władze kraju, zapewniał całkowity dostęp do szkół, kawiarni, restauracji czy obiektów usługowo-handlowych. Innych dziwi również fakt braku nakazu noszenia maseczek. Wcześniej, jak i obecnie nie ma przymusu zakrywania ust i nosa. Jedynymi osobami, które muszą zasłaniać twarz, są pracownicy służby medycznej.
- Wszystko nam mówi, że utrzymywanie dystansu społecznego jest znacznie lepszym sposobem kontrolowania tej choroby niż zakładanie masek. Martwimy się, że ludzie zakładają maski, a potem wierzą, że mogą poruszać się wśród ludzi, nie zachowując dystansu, nawet będąc chorymi. A to, naszym zdaniem, z pewnością przyniosłoby większe rozprzestrzenianie się koronawirusa niż obecnie - mówił naczelny szewski epidemiolog portalowi UnHerd.
UnHerd zadał również Andersowi Tegnellowi pytanie odnoszące się do braku wprowadzonych restrykcji.
Dzisiaj grzeje:
1. Wnuczka zrobiła babci makijaż i odmłodziła ją o kilkadziesiąt lat. Niewiarygodna metamorfoza seniorki. Nagranie zwala z nóg
2. Ministerstwo zapowiada nowy wymóg dot. maseczek. Ekspert: “brak prawnego znaczenia”
- Pod wieloma względami dobrowolne środki, które wprowadziliśmy w Szwecji były tak samo skuteczne, jak obowiązkowe ograniczenia wprowadzone w innych krajach. Więc nie sądzę, aby była to właściwa drogą dla wszystkich […] - tłumaczył Anders Tegnell.
ZOBACZ TAKŻE:
- 2 białe pieski doczekały się słodkich szczeniaków. Wszyscy zdębieli, kiedy zobaczyli ich kolor, jak to możliwe?
- Wiemy co dalej z Xbox Live Gold
- Silna wola przetrwania chrząszcza. Film pokazuje, jak ucieka z wnętrza żaby "tylnym wyjściem"
- "Jacek Kurski weźmie drugą pierwszą komunię"? Internauci reagują na drugi ślub kościelny polityka
- Niezwykłe nagranie z córką Michała Wiśniewskiego. Wideo, którego nie zapomnicie
- Rekin chwycił chłopca w szczęki. Ojciec natychmiast wskoczył za nim do wody
- Tragiczna wiadomość z samego rana. Kochana przez tysiące fanów legenda nie żyje. W wieku 61 lat zmarła na koronawirusa
Źródło: medonet.pl / turyści.pl
Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!
Następny artykuł