6-latek wyszedł z domu w środku nocy, bo umówił się z kolegami na basen. Rodzice spali i nie zauważyli

Dziecko krążyło nocą po jednym z polskich miast. Gdyby nie ingerencja jednego z kierowców autobusu, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście interwencja mężczyzny okazała się zbawienna zarówno dla chłopca, jak i dla jego rodziców. Budująca historia bezinteresownej pomocy.

Mały chłopiec sam postanowił wyruszyć w podróż późną nocą. Błąkał się ulicami wielkiego miasta. Na szczęście spotkał na swojej drodze zmotoryzowanego anioła stróża.

Policjanci przygotowali posiłek dla pięciorga dzieci, których matka została zabrana do szpitalaCzytaj dalej

Dziecko chciało popływać

Kierowca autobusu nr 699, linii nocnej w Krakowie, podczas standardowego przejazdu ulicami miasta zauważył małego chłopca. Sześciolatek przechadzał się chodnikiem jak gdyby nigdy nic. Mężczyzna postanowił zabrać dziecko do pojazdu i zawiadomić służby mundurowe. Ku zdziwieniu wszystkich maluch twierdził, że wybiera się na basen.

Chłopiec miał w plecaku czepek, rurkę do nurkowania i okulary pływackie. Po rozmowie z policjantami okazało się, że umówił się z kolegami na pływanie. Dziecko wiedziało jednak, jak się nazywa i gdzie mieszka. Dzięki temu szybciej można było odnaleźć jego rodziców i ich dom.

"Funkcjonariusze pojechali z nim pod wskazany adres. Chłopiec wyszedł z domu w trakcie, gdy jego rodzice już spali, dlatego byli bardzo zaskoczeni całą sytuacją" - powiedział rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń.

Dzisiaj grzeje: 1. Nie zdążyli do kliniki i stało się, na parkingu. Niesamowite nagranie podbija internet
2. NFZ zabiera pieniądze szpitalom, które walczyły z koronawirusem. Czy ma do tego prawo?

Na szczęście chłopiec szybko trafił do rodziców i mógł wrócić bezpiecznie do domu. Wszystko za sprawą dzielnego kierowcy MPK. Jego zaangażowanie i empatia są godne podziwu.

ZOBACZ TAKŻE:

Źródło: wiadomosci.onet.pl