30 lat wychowywali nie swoje dziecko. Jeden dzień odmienił bieg wydarzeń
Rodzina spod Szydłowca przez 30 lat nieświadomie wychowywała nie swojego syna. Przypadkiem na jaw wyszły fakty dotyczące ich prawdziwego biologicznego dziecka. Zdruzgotani rodzice postanowili odszukać syna, którego odebrano im 30 lat temu. Państwo Zielińscy przez 4 lata szukali swojego prawdziwego dziecka i w końcu udało im się odnaleźć straconego syna.
Rodzina Zielińskich po tragicznej śmierci ich syna Macieja, dowiedziała się, że chłopak nie był ich biologicznym synem. W trakcie sekcji zwłok przeprowadzonej po tragicznej śmierci młodego mężczyzny w spalonym pustostanie, udało ustalić się, że nie ma on związku i pokrewieństwa biologicznego z rodziną państwa Zielińskich. Potwierdzająca tożsamość ofiary rodzina musiała oddać do badania swój materiał genetyczny. Niestety okazał się on zupełnie różny od członków rodziny. Wtedy też wyszło na jaw, że 30-letni Maciej nie był synem pani Elżbiety Zielińskiej.
Zdruzgotana matka nie wiedziała, że dziecko, które urodziła ponad 30 lat wcześniej zostało podmienione na inne. Tym samym latami wychowywała chłopca, który nie należał do niej. Kiedy kobieta otrzymała wiadomość o tej tragicznej pomyłce, postanowiła od razu odnaleźć swojego prawdziwego syna. Poszukiwania rozpoczęła od oddziału położniczego w radomskim szpitalu, w którym urodziła dziecko. Niestety władze szpitala odmówiły pomocy kobiecie i tym samym została sama z poszukiwaniami biologicznego syna. Matka, która straciła dziecko w tragicznym wypadku dowiedziała się, że gdzieś na świecie jednak żyje jej prawdziwy syn. Mimo przeciwności losu i zniszczonej dokumentacji medycznej, pani Elżbieta nie poddała się i postanowiła na własną rękę rozpocząć poszukiwania. W tym celu publicznie opowiedziała swoją historię.
Rodzina odnalazła swojego zaginionego syna
Po czterech latach poszukiwań rodzina Zielińskich traciła nadzieję na odnalezienie swojego zaginionego dziecka. Na szczęście kilka miesięcy temu pani Elżbieta postanowiła ponownie opowiedzieć o tym, co przytrafiło się jej w przeszłości. Za namową przyjaciół umieściła w mediach społecznościowych wpis. Swoją historię zamieściła na Facebookowej stronie pomagającej w odnajdywaniu zaginionych osób. Kobieta wyraziła wtedy żal i rozczarowanie oraz prośbę o pomoc do internautów.
Ku zdziwieniu pani Elżbiety, po krótkim czasie odezwał się do niej administrator rzeczonej strony z informacjami. Ktoś miał informacje dla rodziny Zielińskich, nie chciał jednak przekazywać ich nikomu innemu jak pani Elżbiecie. Wtedy kobieta skontaktowała się z tajemniczym rozmówcą. Była nim pani Sylwia. Kobieta ustaliła, że tego dnia w radomskim szpitalu urodziło się troje dzieci. Po śmierci Macieja rodzina pani Elżbiety wiedziała, że pozostaje jej do odnalezienia dwóch mężczyzn narodzonych tego samego dnia.
- Po godzinie przysłała mi zdjęcie. Obejrzałam i stwierdziłam, że to chyba nie on, bo nie było żadnego podobieństwa i nic nie poczułam. Wyobrażałam sobie, że jak go zobaczę, to będę wiedziała. Ale jak mi pokazała drugie zdjęcie, to był to po prostu mój mąż - opowiada pani Elżbieta.
By rodzina państwa Zielińskich miała stuprocentową pewność, postanowili wykonać badania genetyczne i odkryć swoje pokrewieństwo z odnalezionym mężczyzną. Kobieta bardzo bała się wyniku testu, mimo to od razu po badaniu poinformowała szybko panią Sylwię o rezultatach. Okazało się, że człowiek ze zdjęcia jest jej synem. Rodzina Zielińskich w końcu znalazła brakujący element swojej rodzinnej układanki. Mężczyzna ze zdjęcia, który genetycznie okazał się synem państwa Zielińskich mieszka obecnie za granicą. Co ciekawe, mimo przebywania poza Polską nadal zamieszkuje miejsce, w którym doszło do zamiany. Szczęśliwa rodzina w końcu mogła się zobaczyć. Miejscem ich pierwszego spotkania był park. Jak relacjonuje kobieta, zobaczyła swojego syna z daleka i od razu poczuła kłucie w sercu.
- Siedzieliśmy na ławce. Patrzę, że idzie wysoki i szczupły mężczyzna. Rzucił papierosa i prawie biegiem doleciał do nas. Bez pytania, jak mamy na nazwisko czy cokolwiek, on był pewny, że to my jesteśmy rodzicami - relacjonuje January Zieliński.
Dzisiaj grzeje:
1. Jola z Rancza doskonale czuje się w swoim ciele. Chwali się biustem, wcięciem w talii i zgrabnymi nogami
2. Zainstalował kamerę nad łóżkiem, aby przyłapać w nocy beagle'a. Zachowanie psa było wielkim zaskoczeniem
3. Rzecznik Praw Pacjenta podjął ważną decyzję. Matki mogą odetchnąć z ulgą
- Rzucił się mężowi na szyję. Przytulali się i klepali bez słów. Rozpłakałam się. Doszedł do mnie i mocno mnie przytulił. I powiedział: "Już jestem"[...] Łzy się zakręciły. Rozmawialiśmy trzy godziny, opowiadał, że nie miał łatwego dzieciństwa, że jak miał 18 lat, to wyjechał w świat i radził sobie sam. Jestem dumny, że sobie poradził. Jest normalnym człowiekiem. Pracuje. Ma swój cel w życiu. Jest człowiekiem z którym można porozmawiać - relacjonują państwo Zielińscy.
ZOBACZ TAKŻE:
- Ogromny doberman nagle zbliżył się do maluszka. Chwilę potem wydarzyła się niezwykła rzecz
- Kot z ludzką twarzą. Kobieta pokazała zdjęcie swojego pupila, ludzie są poruszeni
- Jej życie wisiało na włosku. W końcu wybudziła się ze śpiączki, a potem stał się kolejny cud
- Chłopiec płakał bo nie dostał słodyczy. Reakcja psa zaskoczyła wszystkich
- Każdy robi, nie każdy wie jak. Najlepszy sposób na suszenie grzybów
- Czy to już koniec samochodów z silnikami spalinowymi? Do 2030 mają zniknąć
Źródło: tvn24.pl
Następny artykuł