Franciszek Pieczka podzielił się ważną refleksją na temat koronawirusa. Jak uwielbiany aktor żyje podczas pandemii?
Franciszek Pieczka czyli postać kultowego Gustlika Jelenia z “Czterej pancerni i pies” i Stacha Japycza z serialu “Ranczo” nie boi się pandemii koronawirusa. Aktor opowiedział niedawno w jaki sposób dba o siebie i swoją rodzinę. To właśnie jego najbliżsi pilnują by nie zaatakował go wirus i aktor mógł cieszyć się zdrowiem. "Rodzina dba, bym nie zachorował" - mówi aktor.
“Czterej pancerni i pies” jak widać pokazali aktorowi Franciszkowi Pieczce jak nie bać się wyzwań, które spotykają go w życiu. Obecnie 92-letni aktor udzielił niedawno wywiadu, w którym opowiada o tym, co sądzi na temat pandemii koronawirusa.
Uwielbiany przez widzów serialu “Ranczo” chciałby, aby koronawirus sprawił, że ludzie zrozumieją jak kruche jest ludzkie życie. Zdaniem aktora otoczenie w końcu pojmie jak wielką wartość ma istnienie ludzkie oraz że nie należy go marnować na spory i niepotrzebne kłótnie.
- Mam nadzieję, że ludzie zmądrzeją po tym doświadczeniu i zaczną na siebie spoglądać przyjaźniej. Wszystko może się tak szybko skończyć - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Franciszek Pieczka nie boi się pandemii
Aktor opowiedział na łamach “Naszego Dziennika”, że od kilku tygodni nie wychodzi z domu. Spędza czas z rodziną w swoim domu i ewidentnie świetnie czuje się w towarzystwie najbliższych.
- Z racji wieku i ograniczeń czas pandemii spędzam w gronie rodziny, która dba, bym nie zachorował - mówił aktor i dodał, że jego optymizm pozwala patrzeć mu patrzeć na przyszłość mimo, że obecna sytuacja w kraju czasem go przerasta.
- Spokój daje mi wiara. Wiem, że życie nie kończy się po śmierci. Ostatnio przeczytałem, że z koronawirusa wyleczona została 103-letnia Włoszka. Mam jeszcze 11 lat przed sobą - żartobliwie dodaje aktor.
Aktor wspomina w wywiadzie również, że jedyne czego brakuje mu w życiu, to swojej ukochanej żony. Henryka Pieczka odeszła w 2004 roku. Była jedyną i największą miłością aktora z “Czterej pancerni i pies”.
- Żałuję, że nie odszedłem pierwszy.[...] Mam do siebie pretensje, że bardzo rzadko mówiłem jej, że ją kocham. Każdego dnia powinniśmy sobie mówić, że się kochamy. Czas szybko mija i nie wraca. Bądźmy uważni, co robimy teraz - mówi dziś o żonie aktor.
Teraz Franciszek Pieczka mieszka ze swoją najbliższą rodziną. Razem z synem i jego żoną oraz wnukami zamieszkuje podwarszawską Falenicę. Tam wspólnie spędza czas i odpoczywa. To właśnie najbliżsi dbają o jego zdrowie.
Dzisiaj grzeje:
1. “Największy majątek mam w klamkach”. Siostra Chmielewska szczerze o wychowywaniu syna i heroicznych wyborach
2. Zostawiła niemowlę z kotem i wyszła tylko "na minutkę". Widok, jaki zastała po powrocie sprawił, że dech zaparło jej w piersi
3. Niemcy wybili monetę na cześć Polaków. Symbolizuje ważne wydarzenie w historii naszego kraju
- W tym czasie jeszcze bardziej niż zazwyczaj dziękuję Bogu za rodzinę, a przede wszystkim za opiekuńczą synową. Więzi rodzinne mają wielką siłę...- tłumaczy aktor.
ZOBACZ TAKŻE:
- Pies zdenerwował się, gdy jego pani wyszła z domu. Z pomocą przyszedł mu przyjaciel kot
- Będą nowe ograniczenia i zakazy. Mamy potwierdzenie z Kancelarii Premiera
- Najnowsze odkrycie pokazuje, że już w prehistorii istniała równość płci. Naukowcy mają konkretne dowody
- Urodziła się bez nóg, a dziś dokonuje niemożliwego. Przedstawiamy kobietę, której historia jest gotowym scenariuszem filmowym
- Medyków zatrzymała awaria karetki. Wtedy do akcji ratunkowej wkroczył postronny mężczyzna
- Polscy ekolodzy biją na alarm. Zwierzęta giną w zastraszającym tempie, niedługo nie będziemy mogli ich już nigdy zobaczyć
- Beagle bez przerwy wąchał nos właścicielki. Dopiero gdy lekarz przekazał druzgocącą diagnozę, zrozumiała, że próbował ją ostrzec
Źródło: swiatseriali.interia.pl
Następny artykuł