Bandyci porwali dla okupu syna gwiazdy disco polo. Muzyk uwolnił go z rąk przestępców

Disco polo jest najpopularniejszym gatunkiem muzycznym w Polsce. Fanom kojarzy się z biesiadą i zabawą do białego rana. Jednak sami twórcy nie zawsze mają za sobą wyłącznie wesołe historie, o których zazwyczaj śpiewają. Jeden z czołowych wokalistów disco polo przeżył naprawdę dramatyczne chwile związane z porwaniem dla okupu syna. Historia lidera zespołu Bayer Full mrozi krew w żyłach. Trudne doświadczenia zmieniły go na resztę życia. Od tej pory Sławomir Świerzyński nie zawsze stoi na scenie z uśmiechem na twarzy.

Disco polo w Polsce trudno nawet sobie wyobrazić bez zespołu Bayer Full. Jego lider, Sławomir Świerzyński, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Znany jest z licznych przebojów, jak choćby „Pokochałem Cygankę” czy „Wszyscy Polacy”. Mało kto wie, że doświadczył przed laty ogromnej tragedii. W 2005 roku w jego życiu pojawili się bandyci, którzy porwali mu syna i żądali za niego okupu. Na szczęście wokalista, współpracując z policją, uwolnił swoje dziecko.

Ania z "Rolnik szuka żony" po rozstaniu z Jakubem Napierałą ma nową miłość. Chwali się nią na InstagramieCzytaj dalej

Disco polo ma różne odcienie

Mimo że do zdarzenia doszło ponad piętnaście lat temu, Świerzyński doskonale pamięta uczucie, które towarzyszyło mu w momencie porwania dziecka. Doszło do niego nieopodal domu jego ojca w Woli Łąckiej. Kiedy Sławomir dowiedział się, że jeden z jego synów, 20-letni Sebastian, został pojmany, zareagował natychmiastowo. Jak mógł się spodziewać, porywacze od razu zażądali okupu za dziecko. Za ukochanego syna muzyka chcieli otrzymać pół miliona euro. Piosenkarz stanął przed stresującym wyborem.

- Wierzyłem, że mnie ktoś odnajdzie, że mnie ktoś będzie szukał! […] Złapało mnie czterech mężczyzn, którzy przewrócili mnie, zakneblowali i zasłonili oczy. Potem związali mi ręce i nogi…- opowiadał później młody Sebastian Świerzyński.

Ojciec postanowił, wbrew zakazom porywaczy, udać się na policję. To właśnie służby mundurowe rozpoczęły poszukiwania zaginionego chłopca. Na szczęście wkrótce Sebastian został odnaleziony na tyłach opuszczanej szkoły. Młody mężczyzna w chwili znalezienia miało skrępowane nogi i ręce. Jak podawały media, syn wokalisty nosił później znamiona porwania. Przestępcy związali bowiem jego ręce zbyt mocno, a tym samym doprowadzili do stałego przykurczu palców. Dlatego też Sebastian nigdy nie będzie mógł cieszyć się sprawnymi dłońmi. Sławomir Świerzyński wspominał całe zdarzenie w TVN-ie:

- On miał świadomość, że był przetrzymywany przez tydzień [...] A to były tylko 43 godziny. Powiedział mi: tato wiedziałem, że mnie będziesz szukał - opowiadał lider Bayer Full.

Discopolowiec ma zastrzeżenia wobec wymiaru sprawiedliwości

Dramatyczna historia zakończyła się szczęśliwie, bo młodzieniec trafił z powrotem do swojej kochającej rodziny. Mimo to lider Bayer Full miał wiele zarzutów wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości. Według ustaleń z 2014 roku porywacz, który dopuścił się zbrodni, płaci Sebastianowi zaledwie około 100 zł zadośćuczynienia miesięcznie. Szczęśliwy tata w mediach w 2014 roku informował także o poczynaniach swojej córki. Jego ukochana Nikola postanowiła zostać policjantką. Z pewnością wpływ na jej wybór miało porwanie brata. Muzyk opowiadał o tym na łamach portalu gwiazdy.wp.pl.

Dzisiaj grzeje:
1. Tysiące Polaków mogą ubiegać się o bezzwrotną dotację. Łatwo z niej skorzystać
2. Szczerski powiedział nieprawdę o byłym prezydencie. Chodziło o wybory na Białorusi

- Nikola będzie pomagać pokrzywdzonym i łapać złoczyńców. Na pewno doświadczenie brata miało na to wpływ. Bardzo to przeżyła. Chce łapać złoczyńców, pomagać dobrym. W nas wszystkich siedzi teraz to bezpieczeństwo - powiedział muzyk. Sebastian Świerzyński