Kadr z filmu "Dziewczyny do wzięcia"
Fot. Polfilm / Eastnews
Autor Kamila Krótka - 24 Sierpnia 2020

Kulisy “Dziewczyn do wzięcia”. Co działo się poza planem kultowego filmu?

"Dziewczyny do wzięcia" to kultowy film, którego po prostu nie da się nie lubić. Teksty produkcji Janusza Kondratiuka z 1972 przeszły już do historii polskiego kina. W jaki sposób reżyser szukał aktorów do filmu i co działo się podczas zdjęć?

“Dziewczyny do wzięcia” to film Janusza Kondriatuka będący jednym z najważniejszych produkcji polskiej kinematografii. Mimo prostej fabuły podbił serca widzów, a dialogi wypowiadane przez aktorów powtarzane są do dzisiaj. W czym tkwi sekret produkcji?

W czasie ślubu pan młody zalał się łzami, gdy zobaczył, co robi panna młoda. Niezwykła historiaW czasie ślubu pan młody zalał się łzami, gdy zobaczył, co robi panna młoda. Niezwykła historiaCzytaj dalej

“Dziewczyny do wzięcia” za kulisami

"Nie zawieram znajomości na ulicy! – Ale to jest peron!". "Ja bym chciała zapoznać doktora. Albo kogoś... ale w podobie". "Jest wiele możliwości...". Tymi tekstami Janusz Kondratiuk zdobył serca widzów. Opowieść, do której inspiracją był reportaż o dziewczynie ze wsi poszukującej rozrywki w stolicy, stała się hitem polskiego kina.

Ewa Pielach “Pućka”

Ewa Pielach, czyli filmowa Pućka, przed rozpoczęciem zdjęć do “Dziewczyn do wzięcia” pracowała w Polmozbycie. Na ulicy wypatrzył ją sam Kondratiuk.

- Szłam po długopisy, a tu zaczepia mnie na ulicy dwóch facetów, mówiąc, że są z filmu, szukają nowych twarzy, a za rogiem mają taksówkę. Jeden powiedział, że nazywa się Kondratiuk, i ciągnie mnie do tej taksówki. Pomyślałam, że to zboczeńcy. Nigdzie nie poszłam, uciekłam za przystanek. Krzyknęli za mną, żeby przyjechała jutro do wytwórni na Chełmską - wspomina Pielach.

Zdecydowała się przyjechać.

- Kazali nam nauczyć się na pamięć notatki z 'Życia Warszawy'. Gdy stanęłam przed kamerą, ze strachu wszystko zapomniałam. To powiedziałam: 'Kogoś zabili, ktoś tam uciekł i dajcie wy mi święty spokój'. Podobno robiłam przy tym głupie miny i dlatego wzięli mnie do filmu - kontynuuje.

Regina Regulska “Marta”

Regina Regulska, czyli Marta, była natomiast pracownicą spółdzielni ogrodniczej. Kondratiuk spotkał ją w kawiarni domu kultury w Piasecznie, gdzie zaprosił ją na zdjęcia próbne. Była jedną z 50 kandydatek. Regulska wspomina, że reżyser siedział na krzesełku i w pewnym momencie stracił równowagę, spadając na podłogę i rozdzierając przy tym spodnie.

- Wszystkie dziewczyny parsknęły śmiechem, ale ja śmiałam się najgłośniej. Tym zwróciłam na siebie uwagę - mówi Regulska, dodając, że w ten sposób została dziewczyną, która nie lubi kremu sułtańskiego.

Jan Stawarz “inżynier” i Zbigniew Buczkowski “kelner”

Naturszczykiem był też Jan Stawarz, czyli “inżynier”.

- Kondratiuk postawił mnie przed bramą, kazał powiedzieć wierszyk i potem zaśpiewać - wspomina Stawarz. - Myślałem, że żartuje, ale nie. To zaśpiewałem i zostałem zaangażowany.

Egzamin pomyślnie zaliczył też Zbigniew Buczkowski, który od dziecka dorabiał, statystując w filmach. On też musiał zaśpiewać piosenkę podczas castingu.

- Zacząłem zastanawiać się, co ja mógłbym zaśpiewać? - opowiadał potem Buczkowski. - Przyszło mi do głowy, że najfajniejsza będzie taka wakacyjna, prosta piosenka o dwóch pieskach: 'Sibą, sibą'. Zaśpiewałem i widzę, że reżyserowi gęba śmieje się od ucha do ucha. Zadowolony. I już za chwilę dowiedziałem się, że zagram kelnera, który zaśpiewa tę samą piosenkę, uwodząc jedną z bohaterek. 'Sibą, sibą' przyczepiło się do mnie na lata. Taką ksywkę dostałem od kolegów filmowców. Tak zawsze zwracali się do mnie Janek Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz.

Praca na planie “Dziewczyn do wzięcia”

Reżyser filmu na planie uciekał się do rozmaitych metod i zdecydowanie cenił sobie naturalność.

- Miała być scena, w której się kłócimy z Reginą w toalecie. Myśmy się lubiły i za nic nam nie wychodziła ta kłótnia. Wtedy Kondratiuk walnął w łeb swoją żonę. (...) Jak to zobaczyłam, to z miejsca się wściekłam, że kobietę bez dania racji bije, puściłam mu soczystą wiązankę, on włączył kamerę, no i tę kłótnię nagraliśmy. Okazało się później, że to wszystko miał ukartowane z żoną i chciał nas specjalnie zdenerwować - wspomina Ewa Pielach.

Kondratiuk postawił na spontaniczność również w słynnej scenie z kremem sułtańskim.

Dzisiaj grzeje:
1. Tysiące Polaków mogą ubiegać się o bezzwrotną dotację. Łatwo z niej skorzystać
2. Kontrowersyjne tweety. Sprawdzamy, czy pochodzą od Kai Godek

- Kondratiuk zapytał mnie, czy lubię krem. A ja mu na to, że uwielbiam. Postawił mi dwie porcje. Potem, już podczas kręcenia zdjęć, zjadłam trzecią. Wówczas reżyser, stojący za kamerą, zaczął mi pokazywać, co mam zagrać; chodziło o to, że mnie zemdliło i już więcej nie mogę wziąć kremu do ust. Kondratiuk machał rękami, a ja nie wiedziałam, co mam zrobić, jak się zachować, żeby był ze mnie zadowolony. Wreszcie się z tego wszystkiego rozpłakałam. Okazało się, że o to właśnie mu chodziło - opowiadała Regina Regulska.

ZOBACZ TAKŻE:

  1. Nieprawdopodobna przemiana kundelka z Radys. Trafił do adopcji, zmienił się o 180 stopni
  2. Archeolodzy weszli do jaskini i znaleźli coś co zwaliło ich z nóg. Doskonały stan znaleziska sprzed 200 tysięcy lat
  3. Rozwiodła się po 44 latach małżeństwa i przeszła niezwykłą przemianę. Odmłodniała o 20 lat. Jak to zrobiła?
  4. Przeżyła śmierć kliniczną. Twierdzi, że widziała duchy. Teraz jest medium
  5. 3 razy przeżyła śmierć kliniczną. Wyznaje, co widziała po drugiej stronie
  6. Robertowi Lewandowskiemu kończy się kontrakt. Wielki transfer bardzo prawdopodobny

Można zatem stwierdzić, że sukces “Dziewczyn do wzięcia” wynika z oryginalnego doboru aktorów oraz decyzji reżysera o ich naturalnych zachowaniach.

źródło: film.interia.pl

Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Następny artykuł