Nikt wcześniej nie złowił ryby podobnej wielkości. Kolejny rekord na mapie Polski, wędkarz ma powody do świętowania

Ryba złowiona przez mieszkańca Nowej Soli z pewnością przejdzie do historii wędkarstwa. Pan Sebastian Bock pokonał tym samym nie jeden rekord i zapisał się w rekordach łowienia na jednym z największych jezior w Polsce. Jak sam powiedział: “To ryba życia. Wyjątkowy okaz. Nie słyszałem, żeby ktoś złowił na Jeziorze Sławskim dłuższego szczupaka”. Wiemy jak udało się wędkarzowi złapać tak dorodną rybę.

Ryba złowiona przez mężczyznę z Nowej Soli to nie lada okaz wędkarski. Pan Sebastian Bock dzięki swojemu wyczynowi zapisał się na kartach wędkarskiej historii. Mężczyzna złowił ogromnego szczupaka.

Policjantka zareagowała w zdumiewający sposób na protestujących we Wrocławiu. Jej zachowanie zupełnie nas urzekłoCzytaj dalej

Ryba, którą złowił Sebastian Bock to wyjątkowy szczupak

Co ciekawe zaraz po tym jak pan Sebastian Bock wyłowił z jeziora wyjątkową rybę, od razu postanowił zwrócić jej życie na wolności. Zachowanie mężczyzny tym samym pokazało, że wędkarze stosują bardzo humanitarne zachowania względem zwierzyny, którą upolują.

- Po wykonaniu sesji zdjęciowej, ryba w dobrej kondycji wróciła do wody, aby cieszyć też innych wędkarzy, który spinningują na tym jeziorze - wyjaśnia wędkarz.

Stowarzyszenie Lasy i Jeziora ze Sławy ogłosiło w humorystyczny sposób na swoim profilu na Facebooku, że pan Sebastian ewidentnie rzuca wyzwanie innym rybakom. Wszystko dlatego, że mężczyzna dokonał niebywałego połowu w tamtejszym jeziorze.

"Pan Sebastian z Nowej Soli rzuca wyzwanie pozostałym wędkarzom na największym jeziorze w zachodniej Polsce" - napisało Stowarzyszenie Lasy i Jeziora ze Sławy na swoim profilu na Facebooku.

Polsat w wyjątkowy sposób pożegnał Dariusza Gnatowskiego. Nie sposób powstrzymać łzy wzruszeniaCzytaj dalej

Wielki szczupak przeszedł najśmielsze oczekiwania wędkarza

Szczupak złowiony przez pana Sebastiana ważył 13 kilogramów i mierzył 115 centymetrów długości. Ryba została złowiona na Jeziorze Sławskim 20 października 2020 roku. O godzinie 13:10 na spinning na głębokości do trzech metrów. Wędkarz do złowienia użył gumowej przynęty Cannibal (12 centymetrów).

- Hol trwał około 15-20 minut. To była długa walka. Ryba nie chciała wejść do podbieraka. Podjąłem ją ręką. To moja pierwsza metrówka i od razu taka. To ryba życia. Wyjątkowy okaz. Nie słyszałem, żeby ktoś złowił tutaj dłuższego - mówi wędkarz, Sebastian Bock.

Mężczyzna w jednym z wywiadów wyjaśnił również, na czym polega metoda spinningu oraz kto zachęcił go do wędkarstwa. Okazuje się, że pasją zaraził go ojciec, który również odnosi sukcesy w łowiectwie.

- Na poważnie zająłem się spinningiem 25 lat temu. [...] Pływamy z ojcem, który jest moim nauczycielem wędkarstwa. Nauczył mnie wszystkiego, co umiem i dalej udziela mi cennych wskazówek odnośnie spinningowania. Bardzo mu dziękuję. Ten szczupak, to też jego wielka zasługa - wyjaśnia wędkarz.

Ojciec mężczyzny sześć lat temu również złowił metrową rybę. Tadeusz Bock odniósł wtedy sukces, wyławiając szczupaka o długości 103 cm i wadze 10 kilogramów. Według wielu wędkarzy łowienie na terenie Jeziora Sławskiego jest bardzo udane. Według nich gospodarze zbiornika wodnego doprowadzili do odżycia tamtejszej fauny i flory. Dzięki temu wędkarze mają wiele możliwości związanych z łowieniem różnorodnych gatunków ryb.

Sebastian Bock