Był martwy przez 45 minut. Dalszy bieg zdarzeń nawet lekarze nazywają cudem
Serce tego mężczyzny nie biło przez 45 minut, a mimo to lekarzom udało się go uratować. Z medycznego punktu widzenia to bardzo rzadki przypadek, aby po takim czasie zostały przywrócone wszystkie funkcje życiowe. Ta sytuacja pokazała jednak, że cuda się zdarzają.
Zatrzymanie akcji serca na tak długi czas mogło zakończyć się nawet śmiercią, ale lekarze stanęli na wysokości zadania i uratowali mężczyznę. Jak doszło do tak poważnej sytuacji?
Serce stanęło na 45 minut
Jak podaje PAP, serce człowieka zazwyczaj może przestać bić na nie więcej niż 5 minut. Po dłuższym czasie wzrasta ryzyko zniszczenia mózgu. Jak wyjaśnia ratownik Karol Piekutowski z fundacji „AED Szansa dla Serca”, wówczas niezbędna jest natychmiastowa reanimacja polegająca na energicznym uciskaniu serca i najlepiej wykonanie sztucznego oddychania.
Jak się okazało, serce Michaela Knapinskiego zatrzymało się na znacznie dłużej. Mężczyzna na początku listopada zaginął w parku narodowym Mount Rainier znajdującym się w pobliżu Seattle w USA. Wszczęto wtedy akcję poszukiwawczą, zakończoną odnalezieniem nieprzytomnego mężczyzny.
Do zatrzymania akcji serca Knapinskiego doszło w szpitalu, a mężczyzna pozostawał bez funkcji życiowych przez 45 minut. Lekarze sprawili, że jego serce znowu zaczęło bić.
- Nie jestem pewien, co się stało. Chyba upadłem - mówił Knapinski, dodając, że na całym ciele ma siniaki i otarcia.
Okoliczności zdarzenia i pomoc medyków
Michael Knapinski wybrał się z przyjacielem do parku narodowego, gdzie umówili się na zjeżdżanie na nartach z górskich stoków. Gdy się rozdzielili, a Knapinski nie pojawił się w umówionym miejscu, jego przyjaciel zawiadomił pomoc.
Knapinski mówi dla The Seattle Times, że prawie dotarł na umówione miejsce, gdy nagle zrobiło się ciemno, a jedyną rzecz, jaką potrafi sobie przypomnieć, było zejście z góry.
Warunki pogodowe nie sprzyjały ratownikom. Słaba widoczność i pochmurna pogoda nie pozwalały na wykorzystanie w akcji śmigłowców. Te włączono do poszukiwań dopiero późnym popołudniem. Nieprzytomnego Knapinskiego udało się odnaleźć dopiero po kilkunastu godzinach. Przewieziono go wówczas do szpitala w Seattle.
- Miał puls - informuje doktor Jenelle Badulak ze szpitala w Seatlle w rozmowie z "The Seattle Times". - Umarł, gdy był na ostrym dyżurze, co dało nam wyjątkową okazję, aby spróbować uratować mu życie metodą ECMO - omijając serce i płuca - co jest najbardziej zaawansowaną formą sztucznego podtrzymywania życia.
Lekarze sami przyznali, że mężczyzna pozostawał martwy przez około 45 minut. Dwa dni po przywróceniu akcji serca Knapinski otworzył oczy. Asystowała mu pielęgniarka Whitney Holen, z której ust padły niezwykle wzruszające słowa.
Dzisiaj grzeje:
1. W niecałe trzy lata do ich dwójki dołączyło dziewięcioro dzieci. Trudno o większy zbieg okoliczności
2. Mężczyzna umarł na raka. Jego wierny labrador odszedł przy boku pana kilka godzin później
3. Biedronka i inne sklepy wprowadzają nowe udogodnienia dla klientów. Polacy mogą liczyć na większy komfort zakupów
- Pracuje w Harborview od 12 lat, ten moment na zawsze będzie jednym z najważniejszych wydarzeń w mojej karierze - powiedziała.
ZOBACZ TAKŻE:
- Kiedy pies zobaczył śpiące dziecko, mógł zrobić tylko jedno. Piękne nagranie, prawdziwy przyjaciel
- Objawy chorób serca, które dostrzeżesz gołym okiem. Nigdy ich nie lekceważ
- Najnowsze odkrycie pokazuje, że już w prehistorii istniała równość płci. Naukowcy mają konkretne dowody
- Urodziła się bez nóg, a dziś dokonuje niemożliwego. Przedstawiamy kobietę, której historia jest gotowym scenariuszem filmowym
- Medyków zatrzymała awaria karetki. Wtedy do akcji ratunkowej wkroczył postronny mężczyzna
- Rząd wspiera rozwój fotowoltaiki. Ogromne pieniądze czekają na Polaków
- TVN ostrzega Polaków, w wielu miejscach już się zaczęło. Do 17 lepiej zostać w domach
źródło: polsatnews.pl / PAP
Następny artykuł