Małżeństwo Łysakowskich wychowało ponad 50 dzieci. Jedna z córek podzieliła się szczegółami z dzieciństwa
Rodzina Łysakowskich w przeciągu 16 lat pomogła aż około pięćdziesięciorgu dzieci. Nietypowa rodzina zastępcza obchodziła swoje święto 30 maja 2020 roku. Państwo Łysakowscy świętowali wtedy Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. Na antenie programu “Dzień Dobry TVN” prowadzącym program udało porozmawiać się również z jedną z podopiecznych państwa Łysakowskich.
Rodzina państwa Łysakowskich zasłynęła w polskich mediach ze względu na swoje niezwykłe podejście do rodzicielstwa. Sylwia i Waldemar Łysakowscy poświęcili swoje życie, by pomagać najbardziej potrzebującym dzieciom.
Niejednokrotnie pisaliśmy o parach, które ze względu na brak możliwości posiadania swoich dzieci decydowały się na adopcję. Jednym z takich przypadków było małżeństwo Maxine i Jake Young.Para zanim doczekała się kolejnych biologicznych dzieci zaadoptowała aż czworo potomstwa. Następnie szczęśliwa rodzina doczekała się ciąży kobiety. W sumie państwo Young posiadają obecnie aż 11 dzieci.
Kolejnym z nietypowych przypadków była rodzina Schwandtów, która przez 30 lat posiadała jedynie synów.Kobieta w przeciągu trzech dekad urodziła aż 14 chłopców. Dopiero później w jej życiu nastał przełomowy moment, a państwo Schwandtowie doczekali się upragnionej córeczki.
Historie rodzin z całego świata pokazują jak wielką wartość ma dla życia człowieka rodzina i tworzenie domowego ogniska. Nic więc dziwnego, że i państwo Łysakowscy zapragnęli stworzyć niezwykle dużą rodzinę.
Rodzina Łysakowskich ma 50 dzieci
Sylwia i Waldemar Łysakowscy w przeciągu 16 lat stworzyli wielką rodzinę zastępczą dla aż 50 dzieci. Mimo że para posiada swoje biologiczne potomstwo, nie powstrzymało to ich przed tworzeniem rodziny dla cudzych dzieci. Podczas jednego z wywiadów w programie “Dzień Dobry TVN” państwo Łysakowscy wyjaśnili, skąd wziął się u nich pomysł stworzenia wielodzietnego domu.
- Nasze biologiczne dzieci chodziły do przedszkola, do grupy z dziećmi, gdzie akurat mama tych dzieci była rodziną zastępczą. Ta mama świetnie opowiadała. […]Od razu mi oczy się wielkie zaczęły robić. Ja już siebie widziałam w tej roli - tłumaczy w materiale dla “Dzień Dobry TVN” pani Sylwia.
Kobieta po tym co zobaczyła w przedszkolu swoich biologicznych dzieci, od razu postanowiła zacząć działać. Wróciła pewnego dnia do domu i przedstawiła niezwykły pomysł swojemu mężowi. Mężczyzna zgodził się i tak oto zaczęła się ich przygoda z prowadzeniem rodzinnego domu dziecka.
Przygoda życia rodzinnego domu dziecka
Wśród wszystkich dzieci państwa Łysakowskich można naliczyć aż 50 pociech. Niektóre z dzieci były z nimi tylko przez kilka dni. Inne z kolei przez lata mieszkały w rodzinnym domu dziecka. Jednym z nich był Arian Mysłowski, który na antenie programu “Dzień Dobry TVN” opowiedział o niezwykłej rodzinie.
- Pamiętam, że jak mnie przywieziono z mamą i z wujkiem, i jeszcze była pani kurator, to siedzieliśmy w pokoju, dużo rozmawialiśmy. Po rozmowie no to mama sobie pojechała i zacząłem się rozpakowywać w pokoju - dostałem swój własny pokój. Pierwsze 2 dni ciągle siedziałem i myślałem nad tym, co się stało, co strasznego się stało - wspomina Arian Mysłowski.
Teksty wybrane dla Ciebie:
- Przeszła COVID-19, będąc w ciąży. Noworodek wywołał zdumienie wśród lekarzy
- Z ostatniej chwili. Norki zarażone koronawirusem na wolności, 100 osobnikom udało się uciec
- Ma 8 lat i bezdomną rodzinę. Założył biznes, który pomógł jego bliskim
Co ciekawe biologiczni synowie państwa Łysakowskich zawsze traktowali swoje przybrane rodzeństwo jak biologiczną rodzinę. Mieszkali wspólnie i wspólnie się wychowywali. Nic więc dziwnego, że między nimi nawiązała się niesamowita więź.
- Ciężko mi jest wyobrazić sobie po prostu, że byłoby inaczej. Zdarzały się chwile takie, że było ciężko, że było zwątpienie, ale są to z reguły takie małe epizody, które z czasem przemijaj -oznajmił Andrzej Łysakowski, jeden z synów państwa Łysakowskich.
Wśród licznych dzieci państwa Łysakowskich znalazła się także Wioletta Palińska. Dziewczyna opowiedziała na łamach programu “Dzień Dobry TVN” o tym, jak wyglądało jej życie w rodzinnym domu dziecka. Trafiła tam razem ze swoim bratem, mając zaledwie 10 lat. Od razu pokochała państwa Łysakowskich i nazywała ich “mamo” i "tato”. Młoda kobieta, jak wiele innych dzieci, nadal utrzymuje kontakt ze swoimi przybranymi rodzicami.
- Byłam jedyną dziewczyną w tym domu - zdradziła prowadzącym program, wspominając pierwsze chwile w nowym domu. - Pierwsza reakcja na nowy dom, to była: "wow!". Pamiętam też, że pierwsze co, to poszłam do lodówki- śmieje się Wioletta.
Rodzina państwa Łysakowskich stała się wielką inspiracją dla wielu innych, którzy zmagają się z prowadzeniem rodzinnego domu dziecka. Potężna, bo aż 50 osobowa rodzina pokazała tym samym, jak wiele miłości może dać dwoje przybranych rodziców. Być może życie państwa Łysakowskich byłoby łatwiejsze gdyby nie lata spędzone na wychowaniu adoptowanych dzieci. Nic jednak nie zastąpiłoby im wdzięczności, miłości i oddania jakie podarowały im ich przybrane pociechy.
Zobacz także w naszych serwisach:
- Golden retriever zorientował się, że jedzie do weterynarza. Reakcja powala
- Wielkie zamieszanie po słowach papieża Franciszka. Bardzo mocne przesłanie podzieliło wiernych
- Mało kto wie, że Jolanta Kwaśniewska zrobiła wielką karierę zanim została pierwszą damą
- Do polskich lasów zawitało wyjątkowe zwierzę. Nagranie robi furorę w sieci
- Medyków zatrzymała awaria karetki. Wtedy do akcji ratunkowej wkroczył postronny mężczyzna
- Brexit odbije się na portfelach Polaków? Chodzi o połączenia
- Nie żyje jeden z najbardziej zasłużonych Polaków
Źródło: dziendobry.tvn.pl
Następny artykuł